Do sierpnia 1941 roku większość polskich oficerów, którzy we wrześniu 1939 r. trafili w ręce Sowietów, została rozstrzelana. Generał Władysław Anders uniknął takiego losu. Jego trzymali w wewnętrznym więzieniu NKWD na Łubiance w Moskwie. 4. sierpnia 1941. generała sprowadzono do gabinetu Ławrentija Berii, gdzie ten powiedział więźniowi, że od tego momentu jest on wolny, i że polski rząd w Londynie mianował go dowódcą Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR (z jednoczesnym awansowaniem go do stopnia generała dywizji).
Dzień wcześniej pomiędzy polskim rządem i Stalinem zostało osiągnięte porozumienie w sprawie utworzenia na terenie ZSRR Wojska Polskiego. Początkowo przewidywano, że Polacy wezmą udział w walkach na radziecko - niemieckim froncie. Stalin obiecał, że byli obywatele polscy zostaną na mocy amnestii zwolnieni z więzień, łagrów i zsyłek. 1. sierpnia 1941 r. liczba byłych obywateli RP, znajdujących się w łagrach lub na zesłaniu, oceniana była przez NKWD (dane te najprawdopodobniej są zaniżone) w następujących liczbach:
1. Byłych jeńców wojennych - 26 000 160 osób
2. Osadników i leśniczych - 132 000 463
3. Skazanych i podejrzanych - 46 000 597
4. Uchodźców i represjonowanych - 176 000
Razem: 381.220 osób
Od samego początku tworzenia Armii Polskiej w ZSRR generał Anders jako cel główny założył nie udział w wojnie na radziecko - niemieckim froncie, a wyzwolenie spod władzy Stalina jak najwięcej Polaków i wywiezienie ich z ZSRR na Zachód. Generał mówił: "Uświadomiłem sobie, że nawet teraz, gdy Rosja jest w trudnych warunkach, kiedy Niemcy ciągle nacierają, grożąc zniszczeniem Unii, nawet jeśli dziś władze sowieckie tak wrogo wobec nas, Polaków, nastawione, co się stanie, gdy losy wojny z Niemcami będą innymi? Przywódcy polityczni, całe Politbiuro, cały rząd radziecki, to są ci sami ludzie, którzy zawarli pakt z Niemcami i ustami Mołotowa wyrazili radość, że Polska, "bastard systemu wersalskiego", na zawsze przestała istnieć. Były to te same osoby, które spowodowały bezprecedensowe w historii cierpienia milionów Polaków i zniszczyły setki tysięcy ludzi".
Tworzenie armii odbywało się w Buzułuku, Tatiszczewie i Tockoje (Rosja), a także w Szachriziabs i Kitabie (Uzbekistan) w ekstremalnie trudnych warunkach. Ludzie, zwolnieni z radzieckich łagrów i więzień, przybywali w stanie skrajnego wyczerpania. Wielu Polaków było chorych i wygłodzonych. Warunki życia w obozach wojskowych były katastrofalne. Większość żołnierzy została rozlokowana w namiotach.
Do miejsca formowania oddziałów wciąż przybywali nowi chętni do wojska, a ich ilości siłą rzeczy nie można było przewidzieć. Nie było też możliwe zaplanowanie dostaw żywności ani innych środków do życia. Wobec powyższego nowych przybyszy obdzielano tym, co było przygotowane dla już wcześniej przyjętych: racje żywnościowe zmniejszano tak, by wystarczyło ich dla wszystkich.
Do wojskowych obozów oprócz żołnierzy przyjeżdżały i polskie kobiety ze swoimi dziećmi. Do tego kroku motywowała je chęć ucieczki z piekła Związku Radzieckiego, chęć uratowania życia swojego i swoich dzieci. Wszystkich tych nieszczęsnych ludzi trzeba było nakarmić. Brakowało wszystkiego: naczyń, piekarń, samochodów, drewna do budowy ogrzewanych ziemianek, ubrań, leków i przede wszystkim - jedzenia.
Podczas rozmów z polskim rządem w Londynie i z premierem Anglii W. Churchillem Andersowi udało się przekonać ich o celowości wykorzystania armii na froncie zachodnim, a nie na wschodnim. Ł. Beria wielokrotnie informował Stalina o nielojalności polskich oficerów i większości podoficerów a także żołnierzy szeregowych; przekonywał go, że Polacy nie chcą walczyć na radziecko-niemieckim froncie. Mając na uwadze to, jak również i naciski ze strony W. Churchilla, Stalin zdecydował o ewakuacji armii do Iranu.
Ewakuacja wojska polskiego odbywała się wiosną i latem 1942r. i została zakończona we wrześniu 1942 roku. Andersowi udało się wyrwać z rąk Stalina 80 000 żołnierzy, ponad 37 000 członków ich rodzin i innych cywilów. Polskie oddziały zostały wcielone do armii brytyjskiej (II Korpus Polski). Armia Andersa składała się przeważnie z Polaków, byłych mieszkańców kresów wschodnich (dzisiejszej Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi). W armii służyli też ludzie z powiatu postawskiego. Były mieszkaniec Postaw, kapral J. Kiszkurno (6d.p.), podaje w swoim pamiętniku następujące nazwiska :
1. Wojciechowicz Bronisław
2. Klaczkowski Kazimierz
3. Klancewicz
4. Linder
5. Mikucki
6. Gengołek
7. Paszko Stanisław
8. Pietroń Antoni
9. Ryżewski Stanisław
10. Andrukowa
11. Lelecka
12. Gińko Paweł
13. Perkowicz (pułkownik, ze Starego Dworu)
14. Kozik
15. Oszmiański
16. Kwietuś
Postawianie brali udział we wszystkich bitwach toczonych przez II Korpus Polski: pod Monte Cassino, Loreto i innych. W 1952 roku w Londynie została w języku polskim opublikowana książka: "Wykaz poległych i zmarłych polskich żołnierzy na wygnaniu w 1939 – 1946r.". Wśród nich są i nasi rodacy Postawianie:
1. Bałaj Paweł
2. Daszczyński Władysław
3. Dziergacz Józef
4. Dubowik Aleksy
5. Zarecki Justyn
6. Iwaszkiewicz Jan
7. Kozakiewicz Kazimierz
8. Kamieński Zygmunt
9. Kaliński Ryszard
10. Kułak Jan
11. Leszczyk Bolesław
12. Makutynowicz Edward
13. Masinkiewicz Józef
14. Myszko Piotr
15. Mieduch Piotr
16. Nowicki Longin
17. Prokop Bronisław
18. Pietkiewicz Wacław
19. Sawicki Mieczysław
20. Ciechanowicz Aleksander
21. Siemaszko Erazm
Z powodu wielkiej tęsknoty do rodzin, do ojczystych miejsc, Postawianie często spotykali się, w miarę możliwości zbierali się razem, przypominali dawne, przedwojenne czasy i marzyli, by po wojnie wrócić do swoich domów. Jedno z takich spotkań opisuje w swoim pamiętniku kapral Józef Kiszkurno: "…W sumie zebrało się nas czternaście osób i prawie wszyscy - Postawianie. Czas spędziliśmy bardzo dobrze i wesoło. My z kolei wspominaliśmy szczęśliwe czasy, przedwojenne Postawy… ". Albo jeszcze: "…Siedzimy w półmroku, świeci tylko jedna naftowa lampa. Nastrój u wszystkich wspaniały, wszyscy jesteśmy rodakami…. Marzymy o tym, jak spotkamy się po wojnie w Postawach i jak to będzie dobrze i wesoło…".
Ale spotkać się po wojnie w Postawach im się nie udało. Ktoś zginął w obcym kraju, inni bali się (i nie bez powodu) powrócić do socjalistycznej ojczyzny, która na dodatek stała się jeszcze "zagranicą". Niektórzy pozostali po wojnie w Anglii, we Włoszech lub w innych krajach zachodnich, a jeszcze inni osiedlili się w nowej pojałtańskiej Polsce. Ale gdzie by weterani nie mieszkali, aż do samej śmierci przypominali z nostalgią swoją ukochaną Ziemię Postawską.
Dzień wcześniej pomiędzy polskim rządem i Stalinem zostało osiągnięte porozumienie w sprawie utworzenia na terenie ZSRR Wojska Polskiego. Początkowo przewidywano, że Polacy wezmą udział w walkach na radziecko - niemieckim froncie. Stalin obiecał, że byli obywatele polscy zostaną na mocy amnestii zwolnieni z więzień, łagrów i zsyłek. 1. sierpnia 1941 r. liczba byłych obywateli RP, znajdujących się w łagrach lub na zesłaniu, oceniana była przez NKWD (dane te najprawdopodobniej są zaniżone) w następujących liczbach:
1. Byłych jeńców wojennych - 26 000 160 osób
2. Osadników i leśniczych - 132 000 463
3. Skazanych i podejrzanych - 46 000 597
4. Uchodźców i represjonowanych - 176 000
Razem: 381.220 osób
Od samego początku tworzenia Armii Polskiej w ZSRR generał Anders jako cel główny założył nie udział w wojnie na radziecko - niemieckim froncie, a wyzwolenie spod władzy Stalina jak najwięcej Polaków i wywiezienie ich z ZSRR na Zachód. Generał mówił: "Uświadomiłem sobie, że nawet teraz, gdy Rosja jest w trudnych warunkach, kiedy Niemcy ciągle nacierają, grożąc zniszczeniem Unii, nawet jeśli dziś władze sowieckie tak wrogo wobec nas, Polaków, nastawione, co się stanie, gdy losy wojny z Niemcami będą innymi? Przywódcy polityczni, całe Politbiuro, cały rząd radziecki, to są ci sami ludzie, którzy zawarli pakt z Niemcami i ustami Mołotowa wyrazili radość, że Polska, "bastard systemu wersalskiego", na zawsze przestała istnieć. Były to te same osoby, które spowodowały bezprecedensowe w historii cierpienia milionów Polaków i zniszczyły setki tysięcy ludzi".
Tworzenie armii odbywało się w Buzułuku, Tatiszczewie i Tockoje (Rosja), a także w Szachriziabs i Kitabie (Uzbekistan) w ekstremalnie trudnych warunkach. Ludzie, zwolnieni z radzieckich łagrów i więzień, przybywali w stanie skrajnego wyczerpania. Wielu Polaków było chorych i wygłodzonych. Warunki życia w obozach wojskowych były katastrofalne. Większość żołnierzy została rozlokowana w namiotach.
Do miejsca formowania oddziałów wciąż przybywali nowi chętni do wojska, a ich ilości siłą rzeczy nie można było przewidzieć. Nie było też możliwe zaplanowanie dostaw żywności ani innych środków do życia. Wobec powyższego nowych przybyszy obdzielano tym, co było przygotowane dla już wcześniej przyjętych: racje żywnościowe zmniejszano tak, by wystarczyło ich dla wszystkich.
Do wojskowych obozów oprócz żołnierzy przyjeżdżały i polskie kobiety ze swoimi dziećmi. Do tego kroku motywowała je chęć ucieczki z piekła Związku Radzieckiego, chęć uratowania życia swojego i swoich dzieci. Wszystkich tych nieszczęsnych ludzi trzeba było nakarmić. Brakowało wszystkiego: naczyń, piekarń, samochodów, drewna do budowy ogrzewanych ziemianek, ubrań, leków i przede wszystkim - jedzenia.
Podczas rozmów z polskim rządem w Londynie i z premierem Anglii W. Churchillem Andersowi udało się przekonać ich o celowości wykorzystania armii na froncie zachodnim, a nie na wschodnim. Ł. Beria wielokrotnie informował Stalina o nielojalności polskich oficerów i większości podoficerów a także żołnierzy szeregowych; przekonywał go, że Polacy nie chcą walczyć na radziecko-niemieckim froncie. Mając na uwadze to, jak również i naciski ze strony W. Churchilla, Stalin zdecydował o ewakuacji armii do Iranu.
Ewakuacja wojska polskiego odbywała się wiosną i latem 1942r. i została zakończona we wrześniu 1942 roku. Andersowi udało się wyrwać z rąk Stalina 80 000 żołnierzy, ponad 37 000 członków ich rodzin i innych cywilów. Polskie oddziały zostały wcielone do armii brytyjskiej (II Korpus Polski). Armia Andersa składała się przeważnie z Polaków, byłych mieszkańców kresów wschodnich (dzisiejszej Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi). W armii służyli też ludzie z powiatu postawskiego. Były mieszkaniec Postaw, kapral J. Kiszkurno (6d.p.), podaje w swoim pamiętniku następujące nazwiska :
1. Wojciechowicz Bronisław
2. Klaczkowski Kazimierz
3. Klancewicz
4. Linder
5. Mikucki
6. Gengołek
7. Paszko Stanisław
8. Pietroń Antoni
9. Ryżewski Stanisław
10. Andrukowa
11. Lelecka
12. Gińko Paweł
13. Perkowicz (pułkownik, ze Starego Dworu)
14. Kozik
15. Oszmiański
16. Kwietuś
Postawianie brali udział we wszystkich bitwach toczonych przez II Korpus Polski: pod Monte Cassino, Loreto i innych. W 1952 roku w Londynie została w języku polskim opublikowana książka: "Wykaz poległych i zmarłych polskich żołnierzy na wygnaniu w 1939 – 1946r.". Wśród nich są i nasi rodacy Postawianie:
1. Bałaj Paweł
2. Daszczyński Władysław
3. Dziergacz Józef
4. Dubowik Aleksy
5. Zarecki Justyn
6. Iwaszkiewicz Jan
7. Kozakiewicz Kazimierz
8. Kamieński Zygmunt
9. Kaliński Ryszard
10. Kułak Jan
11. Leszczyk Bolesław
12. Makutynowicz Edward
13. Masinkiewicz Józef
14. Myszko Piotr
15. Mieduch Piotr
16. Nowicki Longin
17. Prokop Bronisław
18. Pietkiewicz Wacław
19. Sawicki Mieczysław
20. Ciechanowicz Aleksander
21. Siemaszko Erazm
Z powodu wielkiej tęsknoty do rodzin, do ojczystych miejsc, Postawianie często spotykali się, w miarę możliwości zbierali się razem, przypominali dawne, przedwojenne czasy i marzyli, by po wojnie wrócić do swoich domów. Jedno z takich spotkań opisuje w swoim pamiętniku kapral Józef Kiszkurno: "…W sumie zebrało się nas czternaście osób i prawie wszyscy - Postawianie. Czas spędziliśmy bardzo dobrze i wesoło. My z kolei wspominaliśmy szczęśliwe czasy, przedwojenne Postawy… ". Albo jeszcze: "…Siedzimy w półmroku, świeci tylko jedna naftowa lampa. Nastrój u wszystkich wspaniały, wszyscy jesteśmy rodakami…. Marzymy o tym, jak spotkamy się po wojnie w Postawach i jak to będzie dobrze i wesoło…".
Ale spotkać się po wojnie w Postawach im się nie udało. Ktoś zginął w obcym kraju, inni bali się (i nie bez powodu) powrócić do socjalistycznej ojczyzny, która na dodatek stała się jeszcze "zagranicą". Niektórzy pozostali po wojnie w Anglii, we Włoszech lub w innych krajach zachodnich, a jeszcze inni osiedlili się w nowej pojałtańskiej Polsce. Ale gdzie by weterani nie mieszkali, aż do samej śmierci przypominali z nostalgią swoją ukochaną Ziemię Postawską.
Polski obóz wojskowy w m. Tockoje (Rosja). Zima 1941/1942 r. |
Kazimierz Kozakiewicz --- mój dziadek
OdpowiedzUsuń