Ułan szpiegiem sowieckim
Ostatnio władze bezpieczeństwa wykryły na terenie województwa wileńskiego tajną organizację, której kierownik, Władysław Taraszkiewicz, mieszkaniec powiatu postawskiego, wciągnięty do roboty swego brata stryjecznego, ułana 4-go pułku Jana Taraszkiewicza, zbierał dokładne informacje o składzie personalnym korpusu oficerskiego, ilości koni, uzbrojeniu pułku i t. p. Materiał ten, zbierany przez wspomnianego ułana Taraszkiewicza, przewożony był przez jego siostrę Annę z Wilna do Postaw. Tam odpowiednio przerobiony transportowany był do Mińska. Obydwu Taraszkiewiczów aresztowano i osadzono na Łukiszkach.
(„Słowo”, Nr. 159 z 1927 roku)
Olbrzymi pożar pochłonął wieś Ziemce
Komunikują nam z Postaw o okropnym pożarze, jaki miał miejsce w gminie Woropajewo. W jednym z domów mieszkalnych z niewiadomych przyczyn powstał ogień. Suche drzewo zajęło się natychmiast i zanim domownicy mogli rozpocząć akcję ratowniczą, dom spłonął, a iskry roznoszone przez wiatr przeniosły ogień na sąsiednie zabudowania. Pożar rozwinął się z zastraszającą prędkością, a słabe pogotowie ratownicze nie mogło zapobiec nieszczęściu. Mieszkańcy widząc, że wysiłki ich są bezsilne, uciekli, ratując jedynie ubranie i pościel. Pożar szalejący kilkanaście godzin strawił dwadzieścia dwa zabudowania gospodarcze z wszystkim, co się w nich znajdowało. Jak dotąd wyjaśniono, w płomieniach zginął koń i dwie owce. Na szczęście wypadku z ludźmi nie było. Wysokość strat i przyczyny pożaru dotychczas niewyjaśnione. („Słowo”, Nr. 165 z 1927 roku)
Szesnastoletni bandyta
W lesie, o trzy kilometry od wsi Jacyny gminy Zośniańskiej powiatu postawskiego, na powracającą do domu mieszkankę wsi Lejce tejże gminy Domicetę Myszko ktoś napadł z tyłu, zakrywając jej oczy i skręcając głowę, a drugą ręką usiłował poderżnąć jej nożem gardło. Wieśniaczka poczęła się bronić i wreszcie z pokaleczonym podbródkiem i rękoma wyswobodziła się z ucisków bandyty, po czym zbiegła. W tym jednak momencie zauważyła, że jest to kilkunastoletni wyrostek, syn Józefa Januszkiewicza ze wsi Jacyny, dokąd zachodziła i opowiadała, że sprzedała za trzy złote płótno.
Rozmowie tej przysłuchiwał się późniejszy napastnik, który po wyjściu Myszko udał się w jej ślady i w lesie rzucił się na nią. Aresztowany przyznał się do winy i oświadczył, że postanowił zawładnąć trzema złotymi, by moc odegrać się w karty. Dodał przy tym, że usiłował Myszko zarżnąć, ponieważ bał się, że obrabowana poskarży się jego ojcu. Lekarze orzekli, iż zbrodniarz ma lat szesnaście i że z czynu swego zdawał sobie dokładnie sprawę. Sąd Okręgowy w czasie sesji w Postawach, po przeprowadzeniu przewodu, skazał małoletniego bandytę na trzy lata więzienia. Do pełnoletniości sąd nakazał skazanego zamknąć w domu poprawczym w Wilucianach z tym, że jeżeli przez ten czas poprawi się, to wyrok nie będzie wykonany. („Słowo”, Nr. 173 z 1927 roku)
Straż sowiecka strzela do żołnierzy K.O.P.
W pobliżu strażnicy Podświle (sąsiadujący z postawskim powiat dziśnieński) w nocy na szesnastego lipca, korzystając z ciemności, nieujawnieni sprawcy ostrzelali naszą placówkę. Zarządzona natychmiast obława nie dała pozytywnych rezultatów. Sądząc z kierunku strzałów, zamach ten zgotowany został przez straż sowiecką, co zresztą praktykowane jest ostatnio dość często. („Słowo”, Nr. 187 z 1927 roku)
Znów porwana przez sowiecką straż
Nowy system zdobywania wiadomości przez wywiad sowiecki. Do strażnicy KOP w rejonie Kopciewa (sąsiadujący z postawskim powiat dziśnieński) zgłosił się rolnik Antoni Furs i zameldował, że jego żona Krystyna lat trzydzieści siedem podczas grabienia siana w pobliżu wsi Łozówka została porwana przez sowiecką straż graniczną. Zaprowadzono ją do strażnicy, gdzie jakiś młody człowiek w cywilnym ubraniu przeprowadził badanie, dopytując się o polskie siły zbrojne, stacjonujące przy granicy. Podczas śledztwa wystraszonej kobiecie grożono rewolwerem. Po czterogodzinnym badaniu znękana i wystraszona Krystyna Furs została zwolniona do domu. Jest to już trzeci wypadek porywania ludności dla zdobycia informacji („Słowo”, Nr.179 z 1927 roku)
Aresztowanie szpiegów
Przez kilkoma dniami żołnierze KOP zatrzymali na granicy przeprowadzającego się do Rosji Sowieckiej Piotra Łukaszewicza, podejrzewanego o uprawianie szpiegostwa na rzecz Sowietów. Śledztwo przeprowadzone w tej sprawie doprowadziło do aresztowania mieszkańców wsi Tanasewicze: K. Kowszyka i Wł. Aloszki oraz mieszkańca wsi Kurzenice F.Dziemieszki i K. Łukszy. Wszyscy wymienieni tworzyli organizację szpiegowską, działającą na rzecz Sowietów. Na czele organizacji stał Łuksza. Aresztowanych osadzono w więzieniu na Łukiszkach. („Słowo”, Nr.162 z 1927 roku)
Ujęcie trzech wysłanników do Mińska
Władze bezpieczeństwa pow. postawskiego zarządziły aresztowanie czterech osobników o nazwiskach: Kempe J., Racin H., Gorfain A. i Zareżewski R. Aresztowani tłumaczyli się policji, że przybyli w poszukiwaniu pracy, gdy tymczasem, jak stwierdzono, czynili oni pewne starania przedostania się przez granicę. Z posiadanych wcześniejszych informacji wynika, że operująca na terenie Wilna jaczejka komunistyczna nosi się z zamiarem wysłania do Mińska na specjalne kursy agitacyjno-polityczne swych przedstawicieli. Zachodzi podejrzenie, że zatrzymani w Postawach są właśnie wysłańcami wileńskiej organizacji. („Słowo”, Nr. 192 z 1927 roku).
Krewki syn pobił ojca
Na polu w pobliżu wsi Nowe Huby gminy Zośniańskiej powiatu postawskiego rozegrała się gorsząca scena. Czterdziestoletni Marcin Maciuszonok dopadł swego ojca Jana, jadącego na wozie z sianem, i tak niemiłosiernie okładał go grabiami, że staruszek stracił przytomność i zwalił się pokaleczony do rowu. Policja wszczęła dochodzenie przeciwko krewkiemu Marcinowi i w rezultacie stanął on przed wydziałem karnym sądu okręgowego jako podsądny. Po rozpoznaniu sprawy sąd na sesji wyjazdowej w Postawach, biorąc pod uwagę okoliczności łagodzące, skazał Marcina Maciuszonka za pobicie rodziciela - staruszka na osadzenie w więzieniu na pół roku. („Słowo”, Nr. 176 z 1927 roku)
Kronika wojskowa
W Postawach powstaje nowa Powiatowa Komenda Uzupełnień. Z dniem 1 października bieżącego roku zostaje uruchomiona Powiatowa Komenda Uzupełnień w Postawach. Właściwość terytorialna P.K.U. Postawy obejmować będzie powiaty: postawski i dziśnieński. Organizowanie tej P.K.U. było potrzebą palącą, gdyż dotychczas ludność zmuszona była tracić dużo czasu, aby dopełnić formalności związanych z obowiązkiem służby wojskowej. („Słowo”, Nr. 214 z 1927 roku)
Echa krajowe – Postawy
W zeszłym tygodniu odbyła się w Postawach uroczystość poświęcenia sztandaru siedmioklasowej szkoły powszechnej. Fundusz na sztandar ofiarował były starosta powiatu, obecnie radca województwa wileńskiego, pan Kazimierz Obrocki, za co zarząd szkoły składa mu w tym miejscu staropolskie „Bóg zapłać”. („Słowo”, Nr. 220 z 1927 roku)
Wilcze niebezpieczeństwo w powiecie święciańskim
Jak to było łatwo przewidzieć, silne mrozy panujące od pewnego czasu postawiły ludność powiatów wschodnich wobec kwestii niebezpieczeństwa napadów wilków. Duża ilość tych niebezpiecznych szkodników, z powodu trudności zdobycia sobie pokarmu w lasach, przybliża się do domów, zagrażając świniom i owcom. Gminy komajska, łyntupska (obecnie w składzie rejonu postawskiego Białorusi) i inne z powiatu święciańskiego cierpią na tym najbardziej, bowiem liczne rozrzucone tam zaścianki są terenem operacyjnym wilczych zgrai. Na wzór ludzi – włamywaczy wilki podkopują się do chlewów, unosząc przebywające tam zwierzęta. Bezradni mieszkańcy oczekują pomocy od władz administracyjnych w sensie urządzenia dużych obław. Dowiadujemy się, że starostwo święciańskie organizuje taką obławę. Będzie to na pewno kropla w morzu, ale pens do pensa, a będzie szyling. („Słowo”, Nr.6 z 1927 roku)
Napad wilków na patrol K.O.P.
W pobliżu Glinciszek patrol K.O.P. podczas obchodu swego obwodu zaatakowany został przez stado wilków. Pobudzane głodem do odwagi dzikie bestie utworzyły okrąg, nie ryzykując jednak podchodzenia bliżej. Żołnierze rozpoczęli strzelaninę, podczas której padły cztery sztuki. Strzelanina wywołała alarm. Pomoc nadbiegła tylko po to, aby pomóc zabrać cenne trofea. („Słowo”, Nr.280 z 1927 roku)
Powiązane posty http://postawyiokolice.blogspot.com/2015/01/o-czym-pisaa-wilenska-gazeta-sowoczesc-2.html
Ostatnio władze bezpieczeństwa wykryły na terenie województwa wileńskiego tajną organizację, której kierownik, Władysław Taraszkiewicz, mieszkaniec powiatu postawskiego, wciągnięty do roboty swego brata stryjecznego, ułana 4-go pułku Jana Taraszkiewicza, zbierał dokładne informacje o składzie personalnym korpusu oficerskiego, ilości koni, uzbrojeniu pułku i t. p. Materiał ten, zbierany przez wspomnianego ułana Taraszkiewicza, przewożony był przez jego siostrę Annę z Wilna do Postaw. Tam odpowiednio przerobiony transportowany był do Mińska. Obydwu Taraszkiewiczów aresztowano i osadzono na Łukiszkach.
(„Słowo”, Nr. 159 z 1927 roku)
Olbrzymi pożar pochłonął wieś Ziemce
Komunikują nam z Postaw o okropnym pożarze, jaki miał miejsce w gminie Woropajewo. W jednym z domów mieszkalnych z niewiadomych przyczyn powstał ogień. Suche drzewo zajęło się natychmiast i zanim domownicy mogli rozpocząć akcję ratowniczą, dom spłonął, a iskry roznoszone przez wiatr przeniosły ogień na sąsiednie zabudowania. Pożar rozwinął się z zastraszającą prędkością, a słabe pogotowie ratownicze nie mogło zapobiec nieszczęściu. Mieszkańcy widząc, że wysiłki ich są bezsilne, uciekli, ratując jedynie ubranie i pościel. Pożar szalejący kilkanaście godzin strawił dwadzieścia dwa zabudowania gospodarcze z wszystkim, co się w nich znajdowało. Jak dotąd wyjaśniono, w płomieniach zginął koń i dwie owce. Na szczęście wypadku z ludźmi nie było. Wysokość strat i przyczyny pożaru dotychczas niewyjaśnione. („Słowo”, Nr. 165 z 1927 roku)
Szesnastoletni bandyta
W lesie, o trzy kilometry od wsi Jacyny gminy Zośniańskiej powiatu postawskiego, na powracającą do domu mieszkankę wsi Lejce tejże gminy Domicetę Myszko ktoś napadł z tyłu, zakrywając jej oczy i skręcając głowę, a drugą ręką usiłował poderżnąć jej nożem gardło. Wieśniaczka poczęła się bronić i wreszcie z pokaleczonym podbródkiem i rękoma wyswobodziła się z ucisków bandyty, po czym zbiegła. W tym jednak momencie zauważyła, że jest to kilkunastoletni wyrostek, syn Józefa Januszkiewicza ze wsi Jacyny, dokąd zachodziła i opowiadała, że sprzedała za trzy złote płótno.
Rozmowie tej przysłuchiwał się późniejszy napastnik, który po wyjściu Myszko udał się w jej ślady i w lesie rzucił się na nią. Aresztowany przyznał się do winy i oświadczył, że postanowił zawładnąć trzema złotymi, by moc odegrać się w karty. Dodał przy tym, że usiłował Myszko zarżnąć, ponieważ bał się, że obrabowana poskarży się jego ojcu. Lekarze orzekli, iż zbrodniarz ma lat szesnaście i że z czynu swego zdawał sobie dokładnie sprawę. Sąd Okręgowy w czasie sesji w Postawach, po przeprowadzeniu przewodu, skazał małoletniego bandytę na trzy lata więzienia. Do pełnoletniości sąd nakazał skazanego zamknąć w domu poprawczym w Wilucianach z tym, że jeżeli przez ten czas poprawi się, to wyrok nie będzie wykonany. („Słowo”, Nr. 173 z 1927 roku)
Straż sowiecka strzela do żołnierzy K.O.P.
W pobliżu strażnicy Podświle (sąsiadujący z postawskim powiat dziśnieński) w nocy na szesnastego lipca, korzystając z ciemności, nieujawnieni sprawcy ostrzelali naszą placówkę. Zarządzona natychmiast obława nie dała pozytywnych rezultatów. Sądząc z kierunku strzałów, zamach ten zgotowany został przez straż sowiecką, co zresztą praktykowane jest ostatnio dość często. („Słowo”, Nr. 187 z 1927 roku)
Znów porwana przez sowiecką straż
Nowy system zdobywania wiadomości przez wywiad sowiecki. Do strażnicy KOP w rejonie Kopciewa (sąsiadujący z postawskim powiat dziśnieński) zgłosił się rolnik Antoni Furs i zameldował, że jego żona Krystyna lat trzydzieści siedem podczas grabienia siana w pobliżu wsi Łozówka została porwana przez sowiecką straż graniczną. Zaprowadzono ją do strażnicy, gdzie jakiś młody człowiek w cywilnym ubraniu przeprowadził badanie, dopytując się o polskie siły zbrojne, stacjonujące przy granicy. Podczas śledztwa wystraszonej kobiecie grożono rewolwerem. Po czterogodzinnym badaniu znękana i wystraszona Krystyna Furs została zwolniona do domu. Jest to już trzeci wypadek porywania ludności dla zdobycia informacji („Słowo”, Nr.179 z 1927 roku)
Aresztowanie szpiegów
Przez kilkoma dniami żołnierze KOP zatrzymali na granicy przeprowadzającego się do Rosji Sowieckiej Piotra Łukaszewicza, podejrzewanego o uprawianie szpiegostwa na rzecz Sowietów. Śledztwo przeprowadzone w tej sprawie doprowadziło do aresztowania mieszkańców wsi Tanasewicze: K. Kowszyka i Wł. Aloszki oraz mieszkańca wsi Kurzenice F.Dziemieszki i K. Łukszy. Wszyscy wymienieni tworzyli organizację szpiegowską, działającą na rzecz Sowietów. Na czele organizacji stał Łuksza. Aresztowanych osadzono w więzieniu na Łukiszkach. („Słowo”, Nr.162 z 1927 roku)
Ujęcie trzech wysłanników do Mińska
Władze bezpieczeństwa pow. postawskiego zarządziły aresztowanie czterech osobników o nazwiskach: Kempe J., Racin H., Gorfain A. i Zareżewski R. Aresztowani tłumaczyli się policji, że przybyli w poszukiwaniu pracy, gdy tymczasem, jak stwierdzono, czynili oni pewne starania przedostania się przez granicę. Z posiadanych wcześniejszych informacji wynika, że operująca na terenie Wilna jaczejka komunistyczna nosi się z zamiarem wysłania do Mińska na specjalne kursy agitacyjno-polityczne swych przedstawicieli. Zachodzi podejrzenie, że zatrzymani w Postawach są właśnie wysłańcami wileńskiej organizacji. („Słowo”, Nr. 192 z 1927 roku).
Krewki syn pobił ojca
Na polu w pobliżu wsi Nowe Huby gminy Zośniańskiej powiatu postawskiego rozegrała się gorsząca scena. Czterdziestoletni Marcin Maciuszonok dopadł swego ojca Jana, jadącego na wozie z sianem, i tak niemiłosiernie okładał go grabiami, że staruszek stracił przytomność i zwalił się pokaleczony do rowu. Policja wszczęła dochodzenie przeciwko krewkiemu Marcinowi i w rezultacie stanął on przed wydziałem karnym sądu okręgowego jako podsądny. Po rozpoznaniu sprawy sąd na sesji wyjazdowej w Postawach, biorąc pod uwagę okoliczności łagodzące, skazał Marcina Maciuszonka za pobicie rodziciela - staruszka na osadzenie w więzieniu na pół roku. („Słowo”, Nr. 176 z 1927 roku)
Kronika wojskowa
W Postawach powstaje nowa Powiatowa Komenda Uzupełnień. Z dniem 1 października bieżącego roku zostaje uruchomiona Powiatowa Komenda Uzupełnień w Postawach. Właściwość terytorialna P.K.U. Postawy obejmować będzie powiaty: postawski i dziśnieński. Organizowanie tej P.K.U. było potrzebą palącą, gdyż dotychczas ludność zmuszona była tracić dużo czasu, aby dopełnić formalności związanych z obowiązkiem służby wojskowej. („Słowo”, Nr. 214 z 1927 roku)
Echa krajowe – Postawy
W zeszłym tygodniu odbyła się w Postawach uroczystość poświęcenia sztandaru siedmioklasowej szkoły powszechnej. Fundusz na sztandar ofiarował były starosta powiatu, obecnie radca województwa wileńskiego, pan Kazimierz Obrocki, za co zarząd szkoły składa mu w tym miejscu staropolskie „Bóg zapłać”. („Słowo”, Nr. 220 z 1927 roku)
Wilcze niebezpieczeństwo w powiecie święciańskim
Jak to było łatwo przewidzieć, silne mrozy panujące od pewnego czasu postawiły ludność powiatów wschodnich wobec kwestii niebezpieczeństwa napadów wilków. Duża ilość tych niebezpiecznych szkodników, z powodu trudności zdobycia sobie pokarmu w lasach, przybliża się do domów, zagrażając świniom i owcom. Gminy komajska, łyntupska (obecnie w składzie rejonu postawskiego Białorusi) i inne z powiatu święciańskiego cierpią na tym najbardziej, bowiem liczne rozrzucone tam zaścianki są terenem operacyjnym wilczych zgrai. Na wzór ludzi – włamywaczy wilki podkopują się do chlewów, unosząc przebywające tam zwierzęta. Bezradni mieszkańcy oczekują pomocy od władz administracyjnych w sensie urządzenia dużych obław. Dowiadujemy się, że starostwo święciańskie organizuje taką obławę. Będzie to na pewno kropla w morzu, ale pens do pensa, a będzie szyling. („Słowo”, Nr.6 z 1927 roku)
Napad wilków na patrol K.O.P.
W pobliżu Glinciszek patrol K.O.P. podczas obchodu swego obwodu zaatakowany został przez stado wilków. Pobudzane głodem do odwagi dzikie bestie utworzyły okrąg, nie ryzykując jednak podchodzenia bliżej. Żołnierze rozpoczęli strzelaninę, podczas której padły cztery sztuki. Strzelanina wywołała alarm. Pomoc nadbiegła tylko po to, aby pomóc zabrać cenne trofea. („Słowo”, Nr.280 z 1927 roku)
Powiązane posty http://postawyiokolice.blogspot.com/2015/01/o-czym-pisaa-wilenska-gazeta-sowoczesc-2.html
Gratuluję! Znakomity blog i ciekawe teksty. Historie, o których nie przeczytasz w popularnych mediach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń