W lutym 1940 roku rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków na północ Rosji i na Sybir, przeprowadzona przez NKWD. Przy silnym mrozie 10 lutego moskiewscy "wyzwoliciele" w bydlęcych wagonach zaczęli wywozić ludność wschodnich wojewódstw Polski (w tym z powiatu postawskiego).
Deportowano wtedy łącznie ok. 140 tys. polskich obywateli – wywieziono ich do Kraju Krasnojarskiego, Komi, a także obwodów: archangielskiego, swierdłowskiego oraz irkuckiego. Wśród deportowanych były głównie rodziny urzędników, wojskowych, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski.
Wielu z nich umarło już w drodze, tysiące nigdy nie wróciły do kraju. Ci, którzy przeżyli transport, byli skazani na niewolniczą pracę, m.in. przy wyrębie lasów i budowie linii kolejowych. Codziennie toczyli walkę o przetrwanie w sowieckich obozach, w których, poza mrozem, więźniom dawały się we znaki głód, choroby, a także stosujący represje sowieccy strażnicy.
Władze ZSRS traktowały wywózki nie tylko jako formę walki z wrogami politycznymi, czy tak zwanymi "wrogami ludu", ale także jako element eksterminacji polskich elit, a przede wszystkim możliwość wykorzystania tysięcy osób jako bezpłatnej siły roboczej, faktycznie jako niewolników.
Historia byłych więźniów obozów stalinowskich trudna i bolesna, nie może być zapomniana, bo jak pisał Adam Mickiewicz: "Jeśli zapomnę o Nich, Ty, Boże zapomnij o mnie."
P.S. Posty powiązane: https://postawyiokolice.blogspot.com/2011/06/lista-mieszkancow-byego-postawskiego.html
https://postawyiokolice.blogspot.com/2011/11/polskie-osadnictwo-na-terenie-byego.html
16 czerwca 1941r z Postaw wyjechał transport na Sybir okolicznych Polaków a wśród nich mój ojciec Edward dziadek Józef i babcia Maria Wojciechowicze . Jechali z Postaw przez Głębokie,Wilejkę,Mińsk, Swierdłowsk do Barnaułu w Kraju Ałtajskim. Czy jest tu ktoś kogo bliscy jechali tym transportem? Szukam miejsca docelowego gdzie ich osadzono bo Barnauł był sporym miastem a obozy pracy leżały w promieniu nawet stu kilometrów. Bardzo proszę o odpowiedź jeśli ktoś z Państwa ma wiedzę o losach Postawian! Pozdrawiam Krzysztof
OdpowiedzUsuńMoja Babcia z rodzinam rowniez pochodzili z Postaw byli wywiezieni do Bernaum a pozniej przeniesieni do miasta Czumysz
UsuńBrat dziadka z rodziną, leśniczy Stefan Baryło z Postaw został wywieziony w pierwszej deportacji 17 marca 1940 r. Wujek miał pracować w kopalni w Zmieinogorsku w Kraju Ałtajskim (370 km od Bijska). Barnauł, a następnie Bijsk były zazwyczaj pierwszymi przystankami, z których zesłańcy byli wysyłani do specposiołków.
OdpowiedzUsuńJestem wnuczką Jadwigi Rodowicz, która wraz z rodziną została wywieziona na Syberię do Bernauł w Ałtajskim Kraju. Babcia wspominała o przesiedleniach z racji prześladować Polacy nie mogli zamieszkiwać miejscowości podlegającej danej klasie. Babcia pracowała z siostrą przy spławianiu drewna, a później w cegielni.
OdpowiedzUsuńCzy czyta ten blog ktoś kto miałby jakieś informacje na temat Józefy Prak(z domu Kurda/Kurdo). Z informacji rodzinnych wynika że zmarła 10 maja 1942 roku. Jej mąż był w Wilnie a ona mieszkała u rodziców? Kiedy ona miała umrzeć to potem jej mąż Józef zabrał ich dwie córki do siebie, w tym mojej żony babcie. Ogólnie sprawa jest niejasna, są sprzeczne informację. Nigdy też babcia nie miala kontaktu z rodziną swojej mamy(Józefy). Czy jest tu ktoś kto ma jakiekolwiek informację? Na blogu znalazłem na liście osób które były wywiezione(podany link w artykule powyżej, że został wywieziony między innymi Kazimierz Kurda(samotny chłop) ze wsi Daszczynki, powiat Hruzdowo.
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńPrababcia mojej żony (Józefa Kurdo/Kurda)pochodzi z powiatu Postawskiego. Postawy albo jakaś miejscowość w byłym powiecie Postawskim (przed 1945) są najprawdopodobniej miejscem urodzenia prababci. Jako osoba dorosła wzięła ślub w Wilnie i tam też mieszkała. Niestety owiane tajemnicą rodzinną jest to dlaczego prababcia znalazła się z powrotem w miejscu urodzenia u swoich rodziców. 10 maja 1942 roku miała umrzeć właśnie będąc u swojej mamy. Jej córka(moja babcia) dostawała sprzeczne informację na temat jej śmierci. Nigdy nie miała kontaktu z rodziną swojej mamy. Nigdy nie miała dokumentu zgonu itp.
Józefa Kurdo/Kurda (po mężu Prak) miała umrzeć 10 maja 1942 roku w Postawach (albo w okolicach) mieszkając okresowo u swojej mamy.
Zmarła jak miała 25/26 lat - więc rok urodzenia to 1916/17
Jeszcze raz bardzo dziękuję za jakąkolwiek pomoc
Z wyrazami szacunku Dominik Luch
P.S. w powyższym artykule jest link z listą represjonowanych przez NKWD. Występuje tam Kazimierz Kurda (samotny chłop) ze wsi Daszczynki gmina Hruzdowo. Kiedyś znalazłem też w internecie podpisy dzieci szkolnych w jakiejś księdze na cześć 500 lecia konstytucji USA - Tadeusza i Heleny Kurdo - właśnie ze szkoły w Hruzdowie. Jeżeli ktokolwiek coś słyszał to dziękuję za odpowiedź.